This Porta-generated SimpleViewer album requires Adobe Flash ver. 7 (or newer).
If you already have Flash installed, view the Flash-based album.
Otherwise, view the HTML-based album.
Są to zdjęcia z wyprawy do Skandynawii, która odbyła się w lipcu i sierpniu 1996 roku i trwała 24 dni. Była to wyprawa niezupełnie klubowa, tzn. z czterech osób jadących tylko dwie mają kontakt w klubem (w tym tylko ja - regularny).
Jak przeżyć w Skandynawii za normalne (tj. typowe dla polskiego studenta) pieniądze.
Dojazd: niestety nie da się stopem, a wpław trochę daleko. Kursują promy, ze Świnoujścia i Gdańska, opłaca się tak zaplanować cała imprezę, aby płynąć w obie strony tą samą trasą (Świnoujście - Malmo - Świnoujście) - to pozwala zaoszczędzić nawet do 40 % na cenie biletu. Po Skandynawii przemieszczać się stopem jest ciężko - każdy z krajów jest mniej więcej wielkości Polski, a ma tylko kilka milionów mieszkańców. To oznacza pustkowie. Najtaniej, co nie znaczy tanio, wyjdzie kupić bilet typu ScanRailPass - jest on podobny do Euro Domino, tzn. upoważnia do podróży np. przez 3 dni z 15, 5 z 5, 7 z 21 itp. Ceny dla studentów zaczynają się od 750 koron (niecałe 400 PLN), a kończą się .... lepiej nie mówić. Niestety na tym kłopoty finansowe z pociągami się nie kończą - na większość pociągów obowiązują miejscówki, w cenie ok. 20 koron każda. Do wielu miejscowości kolej jednak nie dochodzi, a to oznacza konieczność skorzystania z autobusów. Po Skandynawii jeĽdzi wiele prywatnych, komfortowych linii, z których każda stosuje podobne taryfy), problemem jest tylko częstotliwość autobusów. Na niektórych trasach jest ich tylko 2 - 3 dziennie, co oznacza w najlepszym razie kilka godzin oczekiwania, a najgorszym - nieplanowy nocleg. Podróżując po fiordach nie unikniecie też przejazdu promem - najlepiej korzystać z promów samochodowych (ceny niskie, nawet dla nas), a unikać wodolotów i łodzi ekspresowych).
Noclegi: najkorzystniej spać nielegalnie na kempingach. Jak to zrobić: przyjść pierwszego dnia i powiedzieć, że się śpi tylko przez 1 noc. Wtedy recepcja daje specjalną kartę, którą należy przymocować do któregoś ze śledzi. Każdego dnia ktoś z obsługi obchodzi cały kemping i sprawdza, czy wszyscy mają owe karty, nie sprawdza natomiast ich ważności - dzięki temu można spać przez np. tydzień płacąc tylko za 1 noc. Wychodzi taniej niż na Słowacji.
Co na miejscu: to już zależy od indywidualnych planów i - oczywiście - stanu portfela. Gorąco polecam :
Kiedy jechać: zdecydowanie w pierwszej połowie lata - w Skandynawii sezon turystyczny kończy się ok. 10 sierpnia, od tego momentu rzadziej kursują promy, autobusy i pociągi na liniach turystycznych oraz zaczyna być po prostu zimniej. W lipcu temperatura jest zupełnie znośna lub nawet więcej (ok. 15 lipca w Oslo było + 36°C), natomiast na fiordach rzadko przekraczała 20 stopni. Na północy nawet w początkach lipca słupek rtęci niewiele przekracza 0, zwłaszcza w głębi lądu.
Ceny: mówiąc krótko - ZABÓJCZE. Jako przykład podam cenę chleba, jaką widziałem w jednym ze sklepów w Geiranger : po obecnym kursie korony norweskiej było to 11 złotych za bochenek 750 g. Ogólnie ceny żywności są 3 - 4 krotnie wyższe niż u nas, a więc czeka was dźwiganie xxx - kilogramowego plecaka z żarciem z Polski. Za nocleg na przeciętnym kempingu płaci się (namiot + trzy osoby) ok. 24 złotych, za rejs promem samochodowym ok. 8 zł, a już łodzią ekspresową ok. 20 zł. Cały np. trzytygodniowy wyjazd nawet przy w/w kombinowaniu na noclegach zamknie się kwotą przynajmniej 1600 złotych. I to by było na tyle. W razie pytań czekam na maile.
Rafał Jankowiak