Relacje

Rajd „Śnieżny”
Góry Izerskie
07-09.12.2007

Bardzo śnieżny rajd „Śnieżny”

Zaczęło się całkiem zwyczajnie...

Po podróży wolnym „pospiesznym” na szlaki turystyczne ze Szklarskiej Poręby i Rozdroża Izerskiego, przez Jakuszyce do Stacji Turystycznej „Orle” wyruszyła silna grupa 24 uczestników (w tym trzech Portugalczyków) i pies! ;). Szybko okazało się jednak, że zgodnie z przewidywaniami GOPR-u szlaki były nieprzetarte i zgodnie z prognozami pogody większą część dnia lał deszcz. Myślę, że byłoby dużo łatwiej, gdyby się jednak nie gubiło ciągle szlaku (taka mała refleksja z tego pierwszego dnia w górach).

Nikogo nie zdziwił więc fakt, że 100% normy „wyrobiło” tylko 9 uczestników „trójki” (w tym jeden Portugalczyk i pies!) i że ostatnie 600 m musieliśmy brnąć po kolana w na wpół zamarzniętej rzece, która w najlepsze płynęła szosą prowadzącą do „Orlego”. Na koniec, (który wieńczy dzieło, a jakże;) biegaliśmy po śniegu w japonkach (wzorem Prezesa ;) między częścią jadalną a sypialną schroniska. Zadziwiający był natomiast fakt, że po tym dniu tylko trzech uczestników „trójki” (wyżej wymienionych obywateli Portugalii) wyraziło chęć powrotu do Poznania dzień wcześniej...

I tak 21 dzielnych Halniaków miało okazję podziwiać przez całą sobotę zachwycająco ośnieżone Izery w pełnym grudniowym słońcu. „Zaliczyliśmy” Chatkę Górzystów z jej słynnymi naleśnikami i podzieliliśmy się na Ambitnych, którzy poszli przez Łącznik i Smrek oraz Rozsądnych/Leniwych(?), którzy wybrali drogę prosto do naszego celu tego dnia - Schroniska na „Stogu Izerskim”. Tam też odbyła się z pewnym opóźnieniem (głównie z winy wyżej wymienionych Ambitnych) meta.

A podczas mety:

  • - uczestnicy rajdu mogli dowiedzieć się, że stolicą Polski jest Gorzów Wielkopolski (przez niektórych znany tylko pod nazwą Landsberg) a nie, jak by się mogło wydawać, Warszawa,
  • - wyszło na jaw, że przedstawicielki płci pięknej (słabszej?), tworzące Zarząd Klubu, lepiej radzą sobie z piciem szlachetnych napojów z miseczki niż męska część „organu władzy”,
  • - konkurs krajoznawczy został „uszkodzony” przez jednego z uczestników, który wygrał bezwstydnie, choć nie przeczytał nawet informatorka,
  • - wysunięto przypuszczenie, że Kaziu Marcinkiewicz jest dyrygentem, Zarząd jest „pogięty” a Szymon ma coś wspólnego z Centrum Handlowym w wyżej wymienionej stolicy Polski,
  • - Klub wzbogacił się o nowego gitarzystę, który grał niezmordowanie do wczesnych godzin rannych.

Podróż powrotna już bez większych emocji. Czas musiałam umilać sobie i konduktorom wielokrotnym liczeniem uczestników rajdu. Wyglądało na to, że większość dotarła jednak szczęśliwie do domu.

Kamila Wołoncewicz

<< powrót

© 2008 - 2012 Akademicki Klub Górski „Halny” Poznań